Slow Travel

Czas COVID’u był dla nas błogosławieństwem i przekleństwem zarazem, jednak z trochę innych powodów, niż dla większości.

Sardynia, ze swoją różnorodnością, urodą, dzikością nie zrobiłaby na nas tak wielkiego wrażenia, gdyby nie fakt, że byliśmy tam ‘sami’. Większość miejsc, w których nocowaliśmy, zatrzymywaliśmy się na dłużej, była tylko dla nas. Tylko od czasu do czasu spotykaliśmy inne vany czy kampery, innych ludzi. Tylko raz, podczas 10 miesięcy w vanie staneliśmy na kempingu…zmuszeni przez Carabinieri 🤣

W czasach globalizacji było to doświadczenie warte każdej ceny i myślę, że już nie uda nam się tego powtórzyć. To jakby przenieść się 100 czy 200 lat wcześniej i jak Henry Morton Stanley odkrywać, dokąd zaprowadzi go dzika i niezbadana rzeka, którą okazała się rzeka Kongo. Przenieść się w czasie, do momentu kiedy ludzie nie byli obecni w każdym miejscu. Móc odkrywać Sardynię, jakikolwiek skrawek tej pięknej planety, w tym czasie było przeżyciem bezcennym. Gdy cały świat zamknięty był w czterech ścianach, my także w vanie, choć do dyspozycji mieliśmy niczym nieograniczoną dzicz Sardynii.


Przypomina mi się moja podróż po Etiopii lata temu. Kiedy nie było jeszcze wielu asfaltowych dróg, mostów. Każda przeprawa przez rzekę była wyzwaniem. A o jej bagatelizowaniu co rusz przypominały zatopione na wpół ciężarówki czy offroad’y. Z odrobiną chęci i ciekawości można było dotrzeć w miejsca (nieopisane w przewodnikach) i spotkać autentycznych ludzi, spędzić z nimi czas, przyjrzeć się ich codziennej harówce – zdobywaniu wody, przygotowywaniu mąki z ziaren suszonej kukurydzy (przy użyciu dwóch kamieni), przyrządzaniu prostych posiłków. To nie był opłacony spektakl, zapewniony przez biura podróży, gdzie najważniejszą rzeczą jest pstryknięcie setek zdjęć, kupienie kilku drobiazgów bez chociażby minimalnej chęci poznania człowieka, jego codzienności, jego realiów 😢

Nie zapomnę sceny z południa Etiopii, która rozegrała się w małej wiosce. Lubię obserwować ludzi, wyczekiwać, jak surfer na tą jedyną ‘falę’, która da mu poczuć, że żyje. Stanąłem w cieniu koło lepianki i czekałem. Od strony małego targu szły koło siebie dwie młode kobiety niosąc ciężkie worki. W pewnej chwili, z jednego z nich, wypełnionego ziarnami kukurydzy, przez dziurę wypadło na ziemię pewnie z kilkanaście ziaren. Podniosłem aparat, wycelowałem obiektyw. Do dziś, gdy patrzę z zamkniętymi oczami na ten spektakl uwieczniony na jednej fotografii, kobiety, która postawiła worek, schyliła się i podniosła każde jedno z rozsypanych ziaren zastanawiam się dokąd zmierza świat, może szczególnie świat białego człowieka.


Szacuje się, że w 2019 r. około 1.02 miliarda ton pożywienia trafiło do kosza (dane z raportu przygotowanego przez UN), co stanowiło ponad 17% całego pożywienia wytworzonego dla ludzi. Ponad 60% z tych ‚śmieci’ pochodziło z gospodarstw domowych [1], zostało ‚wyprodukowanych’ przez każdego z nas 😲

Im bardziej rozwinięty i bogaty kraj, tym wyższy procent marnowanego pożywienia, wytwarzanego plastiku, który zmienia się w śmieć, ląduje w oceanach, zatruwa wodę, stworzenia morskie, nas samych. Jak zestawić to z kilkunastoma ziarnami, podniesionymi skrzętnie przez palce tamtej kobiety?

Taka właśnie ‘pandemiczna’ Sardynia urzekła nas do cna. Pozwoliła zatrzymać się na długo by chłonąć. Usiąść i patrzeć w dal, pozwolić naturze by zaczęła działać w nas cuda.

Dopiero ta deprawacja kontaktów międzyludzkich uwrażliwia na drugiego człowieka. Dopiero człowiek głodny na to spotkanie dostrzega, jak ważną częścią naszego życia jest druga osoba, rozmowa. Też tak mieliście? Te spotkania miały też dla nas inny wymiar. Pokazały, że są ludzie, rodzice (kto podróżował kiedyś z dziećmi wie, że to nie lada wyzwanie), którzy oprócz pracy, zarabiania, prowadzenia własnych firm, mają swoje pasje. Chcą i umiejętnie łączą bycie współmałżonkiem, partnerem, rodzicem, osobą z pasjami. Rodzicem, który dla swojego dziecka jest autorytetem, który podczas jego najmłodszych lat chce pokazać to, co w życiu i człowieczeństwie najpiękniejsze. Przyjacielem dla swojego partnera, małżonka/i, kimś kto nie rezygnuje przy pierwszych kryzysach, kto umie wysłuchać, kto umie mądrze się kłócić. Jak powiedział jeden z moich autorytetów – Nelson’a Mandela, znacie i możecie się domyślać dlaczego nasz syn ma na imię Mandela :), drugim jest pewien Jezuita, znany od jakiegoś czasu jako Papież Franciszek – ‘kłóćcie się, ile chcecie, niech latają talerze, ale nigdy nie kończcie dnia bez zgody’. Dobrze to do nas pasuje, mamy z Natalią latynoamerykański temperament 🥰🤪

Spotkaliśmy wielu ludzi, którzy rzucili pracę, wzięli bezpłatne roczne urlopy (w wielu wypadkach to jak rzucenie pracy), wykorzystywali urlopy macierzyńskie, żeby razem z dziećmi wyruszyć w podróż, jeszcze raz dać się pochłonąć przygodzie, przyrodzie, światu. Inspirujące dla nas, bo żyjemy w czasach rozbuchanego do czerwoności konsumpcjonizmu, i takich przykładów jest coraz mniej.


Tyle o błogosławieństwach, o ‘przekleństwie’ dosłownie kilka zdań. Osobiście nastawiłem się na dziką Sardynię i dostałem to, czego oczekiwałem. Natalii brakowało jednak tej kulturalnej części Sardynii, bo ta, w przypadku tego miejsca, jest bogata i prawdziwa. Brak tu wyreżyserowanych spektakli, za które trzeba słono płacić. Jedno z niewielu już miejsc w Europie, gdzie bogatą tradycję kultywuje się dla jej samej, dla siebie, dla społeczności, dla tych, którzy chcą zobaczyć prawdziwą twarz Sardynii. Może następnym razem…

W tym miejscu chcielibyśmy podziękować wszystkim tym, którzy, znając nas wcześniej czy nie, ugościli nas, poświęcili swój czas, zechcieli poznać, zagrać dla nas na gitarze. Nakarmili, umożliwili wypranie ciuchów, wzięcie ciepłego prysznica (często pierwszego od miesiąca). Te spotkania pokazały nam, że jesteśmy w stanie, jako ludzie, otworzyć się na drugiego człowieka. Dziękujemy i choć nie wymieniamy z imienia, dobrze wiecie, że mówimy o WAS! 😉😘👏

[1] https://bit.ly/2SO0635



Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s